czwartek, 30 sierpnia 2012

Kino.

Wszem i wobec, oficjalnie ogłaszam, teraz już to jest pewne, że do dużych kin chadzać nie lubię!
Byłam sobie wczoraj radośnie na TDKR, seansie którego doczekać się nie mogłam od dłuższego czasu. Mój kochany Batman, kochany Bale i kochany Nolan. Trójca święta, co tu dużo mówić! Wszystko pięknie, ładnie, ale jakby od początku źle.

sobota, 18 sierpnia 2012

Masakra.

Mam urwanie głowy! Obawiam się, że może mieć trwałe skutki. Zaoszczędzę w ziemie na czapkach, o biżuterii już nie wspomnę. 

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Zawoja.

Wypad weekendowy w góry był super! Spacerek ponad 25. kilometrowy okazał się świetnym pomysłem. Ba! Muszę przyznać, że jestem całkiem zadowolona ze swojej kondycji. Zero zakwasów, nawet nie byłam jakoś zmęczona. Nogi trochę pobolały, ale już wieczorem miałam ochotę iść pobiegać ;D 
Do tego popstrykałam trochę w miarę przyzwoitych zdjęć, jadłam dobre jedzenie i -rzecz jasna- nakupiłam sporo rzeczy. 
Dzisiaj wpadłam w szarą i bardzo brutalną rzeczywistość. 
Zaczęłam praktyki i musiałam pojawić się w urzędzie o 7.30. Masakra! Jeszcze trzy tygodnie i będzie po wszystkim.