wtorek, 30 października 2012

Smoleńsk.

O Smoleńsku słów kilka.
Ostatnie wydarzenia są całkowitym szaleństwem, a rewelacje podawane w mediach to jedno wielkie zamieszanie. Z każdej strony jesteśmy bombardowani informacjami. Nic w tym złego by oczywiście nie było gdyby nie fakt, że większość informacji jest albo ze sobą sprzeczna, albo nie ma konkretnej podstawy. Powoduje to niemały chaos, a przede wszystkim ogłupienie społeczeństwa, które zresztą najmądrzejsze i tak nie jest.
Co gorsza większość sprawę dawno już zamknęła w szafie, pozostała część jest podzielona na dwie grupy- święty PiS, święte PO. Bogu dzięki, jest jeszcze garstka osób, które potrafią przyjąć informacje z paru źródeł, a następnie przefiltrować je i wyciągnąć pewne wnioski. 
Wszystko pięknie ładnie, zapewne już myślicie, że gęś znowu marudzi, że ludzie są głupi. Trzeba przyznać, że marudzi, ale nie dlatego, że czuje się lepsza- raczej dlatego, że jeszcze dwa tygodnie temu zaliczała się do tej niechlubnej grupy. Na szczęście, jakaś magiczna siła spowodowała, że ignorantka postanowiła zagłębić się w sprawę. 
Co poruszyło najbardziej i było katalizatorem tej zmiany? Wywiad z rodziną Anny Walentynowicz, której zwłoki były ostatnio ekshumowane. Relacja rodziny przeraziła mnie. Okazało się, że aby zostały pobrane jakiekolwiek próbki należało się tego stanowczo domagać na wniosku z pisemnym uzasadnieniem, co gorsza ciało było brudne, owinięte w worek. Najbardziej zbulwersował mnie jednak fakt, że w ciele (dokładnie w czaszce) pani Anny odnaleziono zaszyty rękaw o długości około 60 centymetrów i gumową rękawiczkę gratis. Nie wiem, dlaczego akurat to wywarło na mnie takie wrażenie, ale jak pomyślałam sobie, jak nieludzkim trzeba być, żeby nie mieć szacunku do ciała osoby zmarłej, już nieistotne kim ona jest, to mnie ciarki przeszły. Przypominając, to nie był pijany pan Heniek, który miał pochować ciało żula, tylko były to specjalnie powołane do tego służby. Jak owe służby wywiązały się z zadania obserwujemy przez ostatnie dwa i pół roku. Wracając, mogli  nie przeprowadzić tej sekcji, mogli pomylić ciała, ale jakim chamem trzeba być żeby zaszyć w ciele rękaw!? Tego pojąć nie mogę i pojąć mogła nie będę. Chyba świadczy to o mnie nie najgorzej.
Od początku katastrofa wyglądała podejrzanie. Najpierw problemy z samą delegacją, rozdzielenie wizyty Donalda z wizytą prezydenta i przyznanie tylko tej pierwszej statusu oficjalnej. Później masa informacji, że Lech naciskał na pilotów, poza tym niesamowita mgła. Później rewelacje o niszczeniu wraku. Później skandal z panią minister zdrowia. Już nawet nie jestem w stanie wymienić chronologicznie wszystkich wydarzeń, gdyż jest ich za dużo. Nie zapominajmy o najważniejszym, o mojej ulubionej pancernej brzozie! Tak, brzoza jest niewątpliwie najbardziej poszkodowana w tej katastrofie. Prokuratorzy, z tego co mi wiadomo, złożyli jej w tym roku wizytę i biedaczka dalej cierpi na szok pourazowy, ale jakoś się trzyma w pionie. Niestety był to jedynie wierzchołek góry lodowej, której część ukrytą pod wodą dostrzegamy z dnia na dzień coraz bardziej. 
Przez naszych wspaniałych polityków, którzy przy każdej okazji rzucają się sobie go gardeł, społeczeństwo sprawę postanowiło -mówiąc kolokwialnie- olać. Czy się dziwię? Absolutnie nie! Moja reakcja była taka sama. Nie do końca podobało mi się przekazanie śledztwa Rosji, ale tak samo nie do końca podobało mi się pochowanie pary prezydenckiej na Wawelu. Postanowiłam nie zawracać sobie mojej pomaturalenej główki takimi problemami i z radością pobiegłam zagłosować na Pana Leśniczego prezydenta! Ah, w końcu ktoś poważny, ktoś normalny, ktoś kto przestanie nas ośmieszać na arenie międzynarodowej, ktoś kto w obliczu tragedii potrafi zachować stalowe nerwy. Czyż nie tak było? Polityki nigdy nie lubiłam, więc dałam się całkowicie, bezwiednie ogłupić mediom, propagandzie. Moja wina, moja głupota, jak o tym myślę to aż chcę sobie strzelić w głowę. Stop. Odwołuję i oficjalnie ogłaszam, że myśli samobójczych nie mam. Chociaż obawiam się, że może to zakaźne się stało. 
Jak w tamtym roku pan Lepper się powiesił, to moja bardzo mądra przyjaciółka  powiedziała mi, że coś jest nie tak. Zaczęła wymieniać ile innych osób związanych z rządem popełniło samobójstwa, co więcej brakuje konkretnych motywów. Pamiętam jak mówiła o kimś z kancelarii premiera, kto powiesił się na rurze z odkurzacza w oczekiwaniu na spotkanie z żoną i dzieckiem. Teraz wiem, że był to Grzegorz Michniewicz – dyrektor generalny Kancelarii Premiera. W dniu powrotu z remontu w Samarze rządowego Tu-154M 101, znaleziono go powieszonego. 
Fala samobójstw zataczała coraz większe kręgi, przyjmowałam te informacje do wiadomości, ale nie przetwarzałam ich. Później raport Rosjan-MAK,  później cały Miller i dochodzimy do komisji pana Macierewicza. Człowieka na pierwszy rzut oka bardzo... specyficznego. Niestety, czy mi się to podoba czy nie,(szczerze za postulatami PISu nie przepadam) zapoznałam się ze wszystkimi raportami i ten jest najrzetelniejszy. Mamy oczywiście jeszcze nowy raport przeprowadzony przez niezależnych naukowców, który w większości potwierdza raport PiSu. 
Samobójstwa Petelickiego komentować nie będę, zabójstwa Pana Wróbla również, nie wspomnę też o ostatnim zarażonym śmiercią Musiu. Chyba każdy myślący człowiek stwierdzi, że około 15 zgonów to dość dziwna sprawa. 
Każdy myślący człowiek powinien również zauważyć, że badania przeprowadzane bez wraku, tudzież na wraku umytym są dalekie od prawdy. Każdy myślący powinien stwierdzić, że pomylenie ciał i ekspresowa sekcja zwłok 96 osób jest co najmniej dziwna. Każdy musi uważać, że umieszczenie brudnych ciał, nieubranych w dostarczone ubrania, tylko owinięcie ich w worki, jest szczytem chamstwa. I każdy winien jest wyciągnąć wnioski z tego, że skoro nie szanują ofiar, że skoro nie przestrzegają odpowiednich procedur, to śledztwo przeprowadzone przez dzieci czerwonego dziadka z wąsem nie ma prawa być uważane za rzetelne! I nie chodzi mi o Świętego Mikołaja. 
To powinno był rozumowanie osoby przeciętnie inteligentnej. Rozumowanie osoby na poziomie wyższym ujmie dodatkowo kilka faktów historycznych.
Na domiar złego szał dzisiejszy o rzekomym  trotylu znalezionym na wraku i konferencja, na której zostało sprostowane, że nic jasne jeszcze nie jest, a na wyniki badań poczekamy pół roku. Największym szokiem jest, (z tego co było wiadome o ok. 20) że zostaną przeprowadzone one w Rosji. Komentarz potrzebny nie jest. Jest natomiast jeden plus dzisiejszej sytuacji. Bardzo przykry, ale dający nadzieję na otwarcie oczu. Informacje opublikowane przez RZECZPOSPOLITĄ (czyli odpowiedzialną gazetę)obiegły wszystkie portale w tempie ekspresowym,  nie zabrakło również natychmiastowych stanowisk stron zainteresowanych. Oczywiście PiS rzucił, całkiem wskazane, komentarze o zabójcach. Zwolennicy historii wg Millera wysunęli kilka bardzo pięknych opowieści jak substancja znaleźć się na wraku mogła. Jedna z nich to opowieść o wojnie, a w Smoleńsku walczyli to gleba przesiąknięta, poza tym wojskowe lotnisko to jakieś ćwiczenia mieli. Druga bajka opowiada o żołnierzach lecących do Afganistanu. Jak na każdego twardziela przystaje żołnierze nie kąpią się, oj nie! Oni jak szynszyle nurkują w wielkich pojemnikach, nie jak futrzaki w talku tylko w trotylu- ponoć to podwyższa morale. Trzecia i chyba moja ulubiona wersja to wytłumaczenie, że trotyl pochodził z pistolecików BORowców. Taaaak, chyba muszę tatusiowi powiedzieć, żeby zaczął uważać, bo mu jeszcze pistolet w ręce kiedyś eksploduje. Jeśli pierwsza historia jest prawdziwa, to radziłabym rozpocząć akcje ewakuacyjną mieszkańców Smoleńska, bo mieszkają na jednej wielkiej bombie. Jak można mieć czelność wciskać ludziom takie absurdy? Pokazuje to dokładnie za jakich tumoków rząd nas uważa. Sądzę, że przy takim obrocie spraw, jeśli w badaniach nie wyjdzie występowanie trotylu na wraku, sugerowałabym przeprowadzenie dokładnych badań, dlaczego on się tam nie znajduje! Przecież jest tyle powodów dla których wręcz tam być powinien! Radzę za wczas powołać komisję, niech zaczną badać, sprawdzać. To będzie skandal na skalę globalną. 
Do jakich wniosków dojdą? Może, że trotylu na wraku nie ma, bo Rosjanie umyli go ? I wtedy absurd zatoczyłby koło. 
Coś jest nie tak. 
Ktoś planuje się obudzić czy może tańczymy znowu z chochołem? 
"miałeś, chamie, złoty róg..."